Tętent setek podkutych kopyt. Łopot sztandarów i proporczyków przy lancach. Dobiegający z ust okrzyk bojowy i dźwięk trąbki przekazującej komendy w zaszyfrowanych melodiach. Tak możemy sobie wyobrazić szarżę kawalerii, najpiękniejszy manewr bojowy w historii wojskowości na całym świecie. Rosyjscy Kozacy nękający armię Napoleona, amerykańska kawaleria przybywająca na ratunek w ostatniej chwili, polska husaria wzbudzająca podziw i paniczny strach u przeciwników i wreszcie bliżsi nam czasowo ułani - duma polskiej wojskowości 20-lecia międzywojennego - oddziały konnych żołnierzy to od wieków najbardziej uwielbiane i honorowane jednostki wojskowe każdej armii świata.
Kawaleria jako formacja wojskowa wykształciła się już w Starożytności. Pełniła przede wszystkim funkcje pomocnicze dla głównych sił piechoty, a jej liczebność była bardzo niewielka. Służyli w niej głównie bardziej zamożni obywatele danego kraju, których stać było na odpowiedniego wierzchowca. Przełomem w dziejach jazdy była słynna bitwa pod Cheroneą, gdy słynne greckie falangi zostały rozniesione w pył przez macedońską ciężką kawalerię pod wodzą młodego Aleksandra Macedońskiego. Okres rzymski to kolejny spadek znaczenia jeźdźców, którzy pełnili głównie takie funkcje jak kontrola szlaków handlowych czy ochrona dowódców jako straż przyboczna.
Średniowiecze przyniosło ciężkie zbroje oraz wynalazek strzemienia, które pozwoliło na walkę w pełnym pędzie konia bez ryzyka wyrzucenia z siodła. Potężna siła szarży opancerzonych rycerzy i mobilność ich oddziałów dawała ogromną przewagę na polu walki europejskim władcom. Niestety, nieuchronny rozwój broni palnej doprowadził do spadku skuteczności i ostatecznego wycofania rycerstwa z armii. Pozostałością po zakutych w stal wojownikach były formacje rajtarów i polska husaria, które wykazywały się ogromną efektywnością na polach bitew jeszcze przez setki lat. Wraz z upadkiem idei ciężkiej jazdy, popularność zdobywała wschodnia idea walki konnej, opierająca się na wykorzystaniu szybkości konia i lekkości jeźdźców. Według tej doktryny, żołnierze walczyli lekką bronią, taką jak szabla, łuk czy pika, i mogli zaskoczyć przeciwnika nagłą szarżą i odskokiem. W takim stylu działań wojennych słynęli chociażby znani w Polsce niesławni Tatarzy.
Z upływem lat kawaleria zaczęła składać się jedynie z jazdy lekkiej, która zasłynęła z udanych szarż i niesamowitych wyczynów w niemal każdym konflikcie zbrojnym, aż do połowy XX. wieku. Bitwa pod Komarowem, do której doszło podczas wojny polsko-bolszewickiej w 1920 roku, uznawana jest za ostatnią bitwę pomiędzy dwoma armiami złożonymi z oddziałów jazdy. Podczas tego starcia polscy ułani rozbili oddziały jeźdźców Siemiona Budionnego. W trakcie trwania II wojny światowej mocarstwa dalej korzystały z formacji kawalerii, o czym rzadziej się mówi. Radziecka i niemiecka strona dysponowała oddziałami kozaków i konnych żołnierzy, jednak ich zadania ograniczały się głównie do służby na tyłach frontu. Znana jest jednak słynna szarża polskich kawalerzystów pod Borujskiem w 1945, będąca ostatnim tego typu manewrem polskiej jazdy w historii. Po tym największym światowym konflikcie wiele oddziałów kawalerii zostało rozwiązanych lub ich rola została zmniejszona do funkcji reprezentacyjnych.
Charakterystycznymi oddziałami polskiej kawalerii są słynni ułani, których nazwa wywodzi się z języka tatarskiego. Dowodzi to tatarskiego rodowodu tych jednostek lekkiej jazdy. Ułani zasłynęli podczas wojen napoleońskich, gdy polscy kawalerzyści stali się jednymi z najlepszych żołnierzy cesarza Napoleona. Warto obejrzeć tą piękną scenę starcia polskich i brytyjskich jeźdźców pochodzącą z filmu „Waterloo” z 1970 roku:
Do historii przeszła brawurowa szarża pod hiszpańską Somosierrą. Podczas I wojny światowej ułani służyli w armiach zaborców, jednak najsłynniejszą szarżą, pod Rokitną, popisali się Ułani Legionów Polskich rotmistrza Dunina-Wąsowicza. Czasy II Rzeczpospolitej to tryumf polskiej kawalerii - po wygranej wojnie polsko-bolszewickiej kraj pokochał ułanów i szwoleżerów. Szarmanccy oficerowie stawali się panami warszawskich salonów a damy szalały za kawalerzystami w pięknych mundurach i błyszczących, wysokich butach. Powstawały niezliczone filmy i sztuki, piosenki wychwalały bohaterstwo jeźdźców, a organizowane rewie i defilady sprawiały, że każdy chłopiec chciał w przyszłości służyć w kawalerii. Niestety, wybuch II wojny światowej zniszczył tą beztroskę, a polska kawaleria, mimo bohaterstwa i pewnych sukcesów, nie była w stanie dopasować się do nowoczesnego pola walki. W dzisiejszych czasach następuje odrodzenie formacji polskiej kawalerii za sprawą pasjonatów, którzy pielęgnują wojskowe tradycje pułków ułańskich i szwoleżerskich. Ci współcześni kawalerzyści przeprowadzają pokazy i defilady, edukują społeczeństwo i sprawiają, że ludzie mają okazji znów podziwiać przepiękne oddziały konnych żołnierzy.
Co ciekawe, w dzisiejszych wojskach trwają prace nad przywróceniem oddziałów kawalerii do czynnej służby, jako oddziały rozpoznawcze. Armia włoska wprowadziła już ten pomysł w życie dowodząc, iż koń jest o wiele efektywniejszym środkiem transportu chociażby w warunkach górskich, niż głośny i awaryjny samochód. W Polsce utworzone zostały oddziały i Federacja Kawalerii Ochotniczej, która aktywnie współpracuje z wojskiem organizując szkolenia i wspólne ćwiczenia bojowe, testując przydatność oddziałów kawalerii we współczesnych warunkach bojowych. Życzymy więc powodzenia naszym jeźdźcom i czekamy na powrót tak pięknego wojska jak konnica!